Historia „Błękitnej Czternastki”
XIV-ej Warszawskiej Żeńskiej Drużyny Harcerskiej

opracowała Anna Zawadzka przy pomocy Haliny Glińskiej-Sapalskiej, Ireny Pawlak, Anny Moraczewskiej,
Marii Wójcik-Chorążyny i innych
Warszawa 1986

Część III

Lata 1945-1948

 

Wiosną i latem 1945 roku coraz więcej mieszkańców Warszawy, wysiedlonych w czasie Powstania i po kapitulacji, wracało do miasta. Wśród nich było kilkunastu nauczycieli i duża grupa uczennic Gimnazjum i Liceum im. Królowej Jadwigi, macierzystej szkoły Błękitnej Czternastki. Na ruinach gmachu Szkoły przy pl. Trzech Krzyży pojawiła się kartka z informacją, że zapisy do Szkoły odbywają się przy ul. Puławskiej 147. Energiczną działalność przejawiało całe grono nauczycielskie, na którego czele stała pani Wanda Łempicka. Po ciężkich przeżyciach w Oświęcimiu wróciła ona poprzez Szwecję do Warszawy. Ona to właśnie, gdy Irka Pawlak przyszła na Puławską 147, zapytała: Irko, a co z harcerstwem ? Co z drużyną ?

Harcerki też wracały do Warszawy i organizowały się. Irka Pawlak miała kontakt z wieloma instruktorkami, a przede wszystkim z Hanką Zawadzką. Hala Glińska na razie mieszkała w Łodzi, zadanie więc poprowadzenia powojennej Błękitnej Czternastki przypadło Irce.

Szkołę starali się uruchomić wszyscy - nauczyciele, uczennice, rodzice. Państwo Drozdowscy zaofiarowali swój dom przy ul. Puławskiej 147 na tymczasowe pomieszczenie dla odradzającej
się Szkoły. Tam mieścił się sekretariat i mieszkały niektóre nauczycielki. Remontowano w pośpiechu bardzo zniszczony i częściowo zamieszkały przez „dzikich lokatorów” gmach przy ul Puławskiej 113, gdzie dawniej mieściło się prywatne gimnazjum Władysława Giżyckiego. Wszyscy się niecierpliwili - do drużyny chciały wstępować zapisane do Szkoły uczennice, dopytywały się, kiedy zaczną
się zbiórki. Pierwszy zastęp prowadzony przez Renię Daszkowską, zastępową okupacyjnego zastępu „Kozic”, rozpoczął pracę na przełomie lat 1945/1946. Spotkania, z braku innych możliwości, odbywały się w mieszkaniach dziewcząt, podobnie jak w czasach okupacji. Były to zwykle bardzo nędzne mieszkania - cała rodzina musiała się pomieścić w jednym pokoju czy kuchni. Dlatego bardzo często, kiedy tylko pozwalała na to pogoda, zbiórki odbywały się na świeżym powietrzu, w parku koło Kró1ikarni. Dziewczynki dumne były z tego, że należą do Błękitnej Czternastki, drużyny, która działała w podziemiu przez cały czas okupacji hitlerowskiej, biorąc udział w wielu konspiracyjnych akcjach. Zgłaszało się ich coraz więcej.

1 lutego 1946 roku rozpoczęła się nauka w gmachu przy ul. Puławskiej 113. Nastąpił gwałtowny rozwój drużyny. Z najstarszej wtedy w Szkole III klasy do harcerstwa należało jedenaście uczennic -tworzyły one dwa zastępy. Zastępową drugiego zastępu została Teresa Bartel, zastępowa okupacyjnego zastępu „Kretów”, która w tym czasie wróciła z Anglii. Z młodszych klas zgłaszały
się następne kandydatki do drużyny, powstawały nowe zastępy, a prowadzić je musiały bardzo jeszcze mało doświadczone dziewczęta z zastępu Reni. Drużyna odczuwała wówczas wielkie i życzliwe zainteresowanie swą pracą ze strony całego grona nauczycielskiego. Opiekunką drużyny w tym pierwszym, bardzo trudnym okresie, była pani Nina Bartczakowa, która brała czynny udział we wszystkich poczynaniach dziewcząt. Irka Pawlak była, jako drużynowa, niejednokrotnie zapraszana przez dyrektorkę Szkoły, najpierw panią Łempicką, a później panią Frankowską,
na zebrania nauczycieli. Dzięki temu harcerki brały czynny udział w całym życiu Szkoły.
Drużyna dążyła do tego, by dziewczęta wyróżniały się nie tylko mundurem czy chustą harcerską, ale przede wszystkim postawą i zaangażowaniem.

Drużyna organizacyjnie należała teraz do hufca Mokotów (dawniej była w hufcu Śródmieście, zarówno przed wojną, jak w czasie okupacji) - wynikało to z położenia Szkoły. Hufcową Mokotowa była hm Stanisława Koczykowa. Zgodnie z jej postanowieniem obóz letni w 1946 r. miał grupować wszystkie drużyny hufca w jednym rejonie. Trudne były przygotowania do tego pierwszego powojennego obozu. Cały ekwipunek obozowy trzeba było zdobyć - pożyczyć z wojska namioty, postarać się o przydział żywności, o transport. Drużyny - już samodzielnie - starały się o sprzęt kuchenny, koce, sienniki, plecaki itp. Niemałym problemem było zdobycie szarego płótna harcerskiego na mundury czy obozówki, a także niebieskiego jedwabiu na chusty, no i uszycie tego wszystkiego.

Na miejsce obozu wybrano Pojezierze Kaszubskie. Irka Pawlak zgłosiła się na kwatermistrzynię - chciała wybrać najpiękniejszy teren i wszystko dokładnie przygotować. Wędrując od Kartuz lasami natrafiła na ślicznie położoną nad jeziorem wieś Zawory. Tu przygotowała - w dość dużym rozrzucie - miejsce dla sześciu obozów hufca. W szkole we wsi mieściła się komenda hufca i kwatera druhny Koczykowej. Najdalej od wsi - na pięknym wzgórzu z widokiem na cztery jeziora i miasteczko Chmielno - miał być położony obóz Czternastki. Miejscowa ludność nie tylko wyrażała zgodę
na rozbijanie obozów i stawianie namiot6w na prywatnych terenach, ale przyjmowała harcerki serdecznie i z prawdziwą radością. Załatwienie w tartaku przydziału desek, w leśnictwie żerdek, a u gospodarzy słomy do sienników nie stanowiło żadnego problemu. Wszystko załatwiało się błyskawicznie bez jakiejkolwiek biurokracji. Każdy życzliwie spieszył z pomocą. Najtrudniej przyszło zdobycie transportu dla przewiezienia ekwipunku ze stacji kolejowej w Kartuzach do odległej o 7 km. wsi Zawory, ale wtedy wszędzie brakowało samochodów ciężarowych, a i koni było mało.

Na obóz letni pojechało z hufca Mokotów kilkaset harcerek. Podróżowały wagonami towarowymi, siedząc i leżąc ma siennikach. Obóz, ten pierwszy powojenny „prawdziwy” obóz pod namiotami,
udał się wspaniale, a na zakończenie, również wagonami towarowymi, dziewczęta pojechały
do Gdyni i dalej na Hel, nawiązując w ten sposób, może nieświadomie, do tradycji odbywanych dawniej na Pomorzu obozów Czternastki.

Rok szkolny 1946/47 był już okresem normalnych zajęć harcerskich. Oprócz zdobywania stopni i sprawności drużyna podejmowała różne prace społeczne, Potrzeb było wtedy wiele, a stosunek
do pracy był spontaniczny. Dziewczęta z Czternastki nie ustępowały innym. Przede wszystkim brały czynny udział w urządzaniu szkoły. W tym czasie szkoła uzyskała parę izb, które opuścili „dzicy lokatorzy”. Harcerki pomagały w sprzątaniu i urządzaniu nowych klas, robiły dekoracje pod kierunkiem pani Niny Bartczakowej. Wspólnie z innymi uczennicami porządkowały otoczenie szkoły, zakładając nowe trawniki i sadząc drzewa. Zainicjowały też i rozwinęły akcję pomocy w nauce słabszym uczennicom.

Poza szkołą, zastępami lub zupełnie indywidualnie, dziewczęta z Czternastki opiekowały się ludźmi potrzebującymi pomocy - najczęściej ludźmi starymi lub dziećmi. Drużyna była także aktywna w pracach społecznych organizowanych przez hufiec. Dziewczęta brały udział w odgruzowywaniu Warszawy, pomagały w sprawiedliwym dzieleniu darów UNRRA, zbierały lub same robiły zabawki dla dzieci.

Coraz więcej dziewcząt składało przyrzeczenie harcerskie, a Teresa Badzian, która w okupacyjnej Czternastce należała do zastępu „Kozic”, a teraz była już w IV klasie gimnazjum, została drużynową zuchów.

Na drugi powojenny obóz letni w 1947 r. Czternastka pojechała już samodzielnie. Drużyna miała
już dużo zastępów i prawie wszystkie dziewczynki uzyskały zgodę rodziców na udział w obozie.
Do wyjazdu przygotowywały się z wielkim zaangażowaniem, zapałem i radością. Pomagali rodzice i nauczyciele. Pani Kaczyńska, matka jednej z dziewcząt, zaproponowała wyjazd do Kruka koło Gostynia. Bardzo się tam dziewczętom spodobało: teren był łagodnie falisty, zalesiony, w okolicy było parę jezior, wieś dość daleko, w pobliżu tylko leśniczówka. Obóz rozbito na skraju wysokiej skarpy, porośniętej pięknym sosnowym lasem - tam półkolem stały namioty. Kuchnia i stoły znalazły się nieco dalej, poniżej skarpy. Dziewczęta wszystkie urządzenia obozowe robiły samodzielnie, kierowały pracami te, które miały już doświadczenie z ubiegłego roku. Duże wojskowe namioty zostały rozstawione fachowo i sprawnie. Urządzenie wnętrz zależało od inwencji zastępów, było więc bardzo urozmaicone, ale musiało być wykonane solidnie i estetycznie, zgodnie z przedwojenną jeszcze tradycją drużyny (solidna pionierka obozowa).

Obóz w Kruku był pod znakiem wycieczek, nocnych podchodów i tropienia. Harcerze z Nowego Dworu, którzy obozowali w Łącku, uparli się, że zdobędą sztandar Czternastki, ale warty były czujne. Obie drużyny zawarły porozumienie i rozpoczęły wspólne gry.

Jesienią 1947 r. Irka Pawlak wyjechała na dłużej z Warszawy. Drużynę objęła po niej Teresa Bartel. Nowa drużynowa prawie od początku musiała się borykać z trudnościami, które powstały w wyniku zmian organizacyjnych w hufcu. Te zaś związane były z powstającą wówczas tendencją do ograniczania wieku szeregowych harcerek (dziewczęta i chłopcy powyżej lat piętnastu mieli należeć do Związku Młodzieży Polskiej). Konsekwencją organizacyjną tej tendencji było stopniowe kładzenie coraz większego nacisku na pracę drużyn przy szkołach podstawowych.. Odbiło się to w sposób bezpośredni na losach Czternastki. Po dwóch latach pracy i dwóch udanych obozach powojenna Czternastka rozporządzała sporą grupą wyrobionych harcerek, które nowa hufcowa, Zofia Wilska, zaczęła zabierać na funkcyjne do drużyn harcerskich i gromad zuchowych w szkołach podstawowych. Odeszły więc na przykład z Czternastki Teresa Rytel, która została drużynową 77 WŻDH, zabierając ze sobą Helenę Leperer na przyboczną i Danusię Stefańczak na zastępową; Teresa Badzian, która już wcześniej objęła gromadę zuchów, ale obecnie opuściła całkowicie drużynę, zabierając ze sobą do pomocy w gromadzie Basię Kaczyńską; Lilka Radwanowicz, która objęła gromadę zuchów. Także i inne „najlepsze” dziewczęta z Czternastki zabrano do drużyn w szkołach podstawowych, które miały kłopoty z zastępowymi.

W ten sposób z dwóch najstarszych zastępów, na których w poprzednich latach opierała się praca powojennej Czternastki ani jedna z dziewcząt nie pozostała w drużynie - pozostały tylko dziewczęta z młodszych klas, mało jeszcze wyrobione jako harcerki. Wyjałowiona w ten sposób i pozbawiona kandydatek na zastępowe dla samej siebie Czternastka nie mogła rozwijać się normalnie jako drużyna. W grudniu 1947 r. powstał nawet projekt przeniesienia Czternastki do jednej ze szkół podstawowych, ostatecznie jednak, aby ratować drużynę, hufcowa skierowała do niej 13 dziewcząt ze szkoły podstawowej nr 36 przy ul Naruszewicza (później, w 1948 r., przyszły dalsze). Nie rozwiązało to oczywiście problemu braku funkcyjnych dla Czternastki. Praca drużyny przez jakiś czas zorganizowana była w ten sposób, że dziewczynkami ze szkoły podstawowej jako grupą zajmowała się Ala Jarosz, a grupą dziewcząt od Królowej Jadwigi drużynowa Teresa Bartel.

Młodziutkie instruktorki hufca i kandydatki na nie (studentki i uczennice najwyższych klas) borykały się w tym okresie z innymi jeszcze trudnościami: komenda hufca, a także komenda Chorągwi, organizowały wiele akcji, m. in. szkoleniowych, które zabierały wiele czasu - zajęcia odbywały się niejednokrotnie nocą - i dziewczęta nie mogły podołać wszystkiemu: nauce i pracy w harcerstwie. Odejście wielu drużynowych, szczególnie tych, które prowadziły drużyny w szkołach średnich, nastąpiło ostatecznie wtedy, gdy w drugiej połowie 1948 r. nastąpiło połączenie Organizacji Harcerek i Organizacji Harcerzy, powstała wspólna komenda Chorągwi Warszawskiej i nastąpiła reorganizacja hufca. Wprowadzono granicę wieku dla szeregowych harcerek - drużyny miały teraz działać jedynie przy szkołach podstawowych. Czternastka - drużyna przy gimnazjum i liceum
im. Królowej Jadwigi - przestała więc istnieć.

 

powrót na początek strony